piątek, 19 sierpnia 2016

2 tygodnie minęły

Zdjęcie szwów. 
Minęło 14 dni od operacji, a więc czas już wyjąć szwy.
Strasznie się tego bałam, bo wyciąganie szwów z pierwszej nogi okropnie mnie bolało. Płakałam wtedy jak dziecko, a w oczach lekarza i pielęgniarki widziałam zdziwienie. Zmierzyli mnie wzrokiem jak jakąś smarkulę. Czułam się okropnie 🙁
Pamiętając o tym, postanowiłam przed wyjęciem szwów łyknąć kilka tabletek przeciwbólowych.
No cóż... i tak wszystko czułam 😣 ale na moje szczęście, tym razem nie bolało tak mocno. Nie było bezboleśnie, ale wytrzymałam i poczułam niesamowitą ulgę, że mam to już za sobą 😀
No cóż... chyba przesadziłam z ilością tabletek przeciwbólowych, bo cały dzień wymiotowałam 😩 a więc nie polecam.

Muszę przyznać, że po wyjęciu szwów czuć ulgę, bo skóra nie jest tak naciągnięta i napięta.

Kolejna wizyta jak minie 6 tygodni. A więc mam 4 tygodnie spokoju. Muszę tylko ćwiczyć paluch, żeby mi nie zesztywniał. Nie jest to łatwe. Ściskać bolący staw to nic przyjemnego.

Tu fotka po wyjęciu szwów. Równe 2 tygodnie od operacji.



Praktyczne porady, jak się przygotować do operacji: Klik

Serdecznie pozdrawiam.

piątek, 12 sierpnia 2016

Tydzień po operacji

Nabieram kolorów. 
Minął tydzień od operacji. 
Grzecznie leżałam/siedziałam z nogą w górze przez cały czas, aż mnie tyłek już boli. 
Non stop kompresy lodowe.
Ibuprofen 600 biorę 3 razy dziennie nawet gdy mnie nie boli, bo tak kazał mi chirurg ze względu na działanie przeciwzapalne.

Rana ładnie się goi. Stopa jest spuchnięta, ale nie jakoś tragicznie. Praktycznie nie boli, no chyba że za długo mam stopę w dole, to po paru minutach zaczyna pulsować i boleć.

Dziś zamieszczę kilka zdjęć pokazujących kolory na mojej gojącej się stopie.  
Jest kolorowo.

Po pierwsze cała stopa podczas operacji została wysmarowana pomarańczowym środkiem odkażającym, który jest trudny do zmycia. Tam gdzie był przyklejony plaster- kolor zszedł razem z odrywanym plastrem. 
Później, gdy już zostaną wyjęte szwy, można skórę wymyć za pomocą szorstkiej gąbki oraz pumeksu.

Po drugie pojawiły się pooperacyjne siniaki, które są dość rozległe i w różnych odcieniach. To normalne,  tak samo gdy złamie się kość. Tu kości zostały przecięte, więc sinienie jest normalnym widokiem. 
Siniaki są największe od spodu stopy oraz od strony wewnętrznej bliżej kostki. Mniejsze siniaki są przy zewnętrznej kostce oraz na górze i na palcu. 

Widać też wyraźnie dziurę po rurce odprowadzającej krew. Ta dziura niestety również będzie widoczna jako blizna. Ale z każdym miesiącem będzie mniej widoczna.







poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Opuszczam szpital


Dziś długo wyczekiwany dzień... tak, tak! dłuuuuugo, bo dni w szpitalu strasznie się dłużą i trwają jak wieczność,  szczególnie gdy w domu czeka troje dzieci 🙆 🙋 🙎 


No cóż matka w szpitalu, to nie jest perfekcyjne rozwiązanie, ale moja rodzinka świetnie sobie poradziła beze mnie. 

Dobrze, że mam tylko dwie nogi 😂  , jest więc szansa, że tak szybko do szpitala nie wrócę. 


Dziś po śniadaniu przyszedł do mnie chirurg, żeby zmienić opatrunek.  Wreszcie mogłam zobaczyć moją nogę, a nie tylko bandaże. Udało mi się cyknąć tą jedną fotkę. 
72 godziny od operacji


Jest super. Rana jest dużo mniejsza niż przy pierwszej nodze. Wygląda na to, że została zastosowana tylko metoda Chevron, bez Akina i stąd mniejsza rana, bo tylko na 7 szwów a nie na 12. 

A więc moje podejrzenia, że ta noga mniej boli, to nie były tylko złudzenia. Mam wielką nadzieję, że ta noga będzie się szybciej goić, skoro operacja była mniej skomplikowana. No i ból może nie będzie taki silny. Możliwe też, że w tej stopie paluch mi nie zesztywnieje jak w pierwszej.  

Ogólnie jestem przeszczęśliwa, że mam to już za sobą - to, czego tak bardzo się bałam. 

Jest szansa, że w przyszłe lato nie będę się wstydzić moich stóp i będę mogła nosić śliczne sandałki 👡


Dostałam wypis, receptę, porcję silnych tabletek przeciwbólowych oraz kilka zastrzyków przeciw trombozie.

--------------------------------------------------
Jestem wreszcie w domu. 
Pierwsze o czym marzyłam, to kąpiel 🛀 
Chciałam się odświeżyć po szpitalnych warunkach 😷🙊😨  . 

Żeby nie zamoczyć bandaża postanowiłam go odwinąć. Miałam więc okazję na spokojnie przyjrzeć się mojej stopie, 'popodziwiać' oraz zrobić kilka zdjęć.  

Rana jest jeszcze bardzo świeża i w którymś momencie zaczęła mi lecieć krew. A więc koniec wariowania! Noga na prawdę musi odpoczywać, nawet jeśli nie boli tak mocno jak pierwsza noga.


3 dni po operacji to jednak za wcześnie na pewne czynności np. stanie.

Nie ma wreszcie tego wstrętnego haluksa!!!!!!


 dwie zoperowane stopy, wreszcie obie 😆



Porównanie jak było przed operacją i po.
Już widać różnicę, mimo że zniekształcenie nie było jakieś ogromne.


Relax w wannie, to najlepsze lekarstwo na poszpitalny stres. 

niedziela, 7 sierpnia 2016

Dwie doby za mną

7.08.2016 niedziela, upał 30 stopni


Dziś zaczęła mnie boleć noga. Ok. 48 godzin od operacji.

Nie mogę narzekać.

Pierwsza noga zaczęła mnie boleć 36 godzin od operacji,  więc teraz jest teoretycznie lepiej ;)

Sam ból też jest do zniesienia. Przynajmniej na razie. 

Przy pierwszej nodze ból był rozrywający, pulsujący, nie do wytrzymania. Brałam wtedy Tilidin (podobny do morfiny) bo nic innego nie działało.

Teraz biorę Ibuprofen 600 co parę godzin,  bo działa nie tylko przeciwbólowo ale również przeciwzapalnie. Tylko raz poprosiłam o Tilidin, bo już bolało mnie za mocno. To było o godz. 10.15 . Teraz daję radę bez niego.

Mam wrażenie, że ta druga noga boli mnie mniej niż pierwsza. I oby tak zostało  ;)

Cały czas mam lodowe kompresy oraz trzymam nogę wyżej - tu świetnie pomaga w tym w pełni zautomatyzowane łóżko szpitalne. Naciskam guzik i siuuup... noga wyżej.  Fajne 😃

Od jutra koniec tych luksusów. Wracam jutro do domu




W szpitalu taki ukrop, że wreszcie wstałam z łóżka i poszłam na korytarz usiąść na ławce,  bo tam jest ciut mniej gorąco. 


Generalnie głównie leżę z nogą w górze,  obłożoną kompresem z lodem.
.


piątek, 5 sierpnia 2016

Kolejna operacja (+aktualizacja)

5.08.2016 piątek - czas na pozbycie się drugiego haluxa u lewej nogi.

(Praktyczne porady jak się przygotować do operacji zapisałam tutaj: klik ) 

O 7 rano pojawiam się w szpitalu. 

Dostaję łóżko w dwuosobowym pokoju oraz 'sexsowną' piżamkę nie zamykającą się na plecach, bo brakuje sznurków   ;) 

Magiczna kapsułka sprawia, że przestaję się trząść ze strachu. 

Z łóżkiem zostaję przetransportowana na salę operacyjną. Tam wita mnie mój chirurg, jak zawsze uśmiechnięty... Jeszcze raz wszystko tłumaczy. Anestezjolog przygotowuje mnie do narkozy. No i odlatuję....


... pobudka! Jestem na sali wybudzeniowej. Otumaniona, zakręcona... ale świadoma, że mam to już za sobą. 

Około południa jestem już na mojej sali. 

Narkoza chyba jeszcze we mnie krąży,  bo jestem bardzo senna i niewiele pamiętam. 

Tak mija cały piątek.  Praktycznie cały przespałam mniej lub bardziej świadomie. 


Tyle czekania na ten dzień... tyle strachu... a tu już po wszystkim :)

Nie wiem jednak co dokładnie zrobił chirurg. Nie przyszedł do mnie po operacji, albo może akurat spałam. Nie wiem więc czy operacja przebiegła tak samo jak przy pierwszej nodze. Czy zastosował tą samą metodę itp. 

Tego wszystkiego dowiem się w dzień wypisu, czyli w poniedziałek albo na wizycie kontrolnej w środę.

Aktualizacja: okazało się, że jednak mój lekarz do mnie przyszedł po operacji, ponoć nawet z nim rozmawiałam... tyle, że tego kompletnie nie pamiętam. Dziwne... pierwszy raz przytrafiło mi się coś takiego. Widocznie narkoza jeszcze krążyła dość długo w moim organizmie, bo byłam bardziej nie kontaktująca niż mi się wydawało 😂
Chirurg potwierdził moje podejrzenia. A więc operacja została wykonana metodą Chevron z dwoma śrubami.
Palec nie był zdeformowany tak jak w pierwszej nodze, więc metoda Akina nie była konieczna. Stąd też prawdopodobnie mniejszy ból, co oczywiście bardzo mnie cieszy. 
Na rtg wszystko wygląda prawidłowo.




Ta czerwona rurka wystająca z opatrunku jest wbita pod skórą, odprowadza krew i chłonkę utrzymując ranę w czystości i suchości.