środa, 26 kwietnia 2017

Usunięcie śrub z kości

Jeśli operacja haluksów polegała na przecięciu kości i wstawieniu śrub, to teoretycznie mogą one pozostać w kości już na zawsze. Niestety u 30% pacjentów zachodzi potrzeba usunięcia śrub, bo powodują one dyskomfort lub ból.
Śruby powinny zostać w kościach przynajmniej rok. Potem można je usunąć, bo kości są już dobrze zrośnięte.

Miałam nadzieję, że u mnie nie będzie takiej potrzeby.

Niestety myliłam się.
W marcu minął rok od operacji i chirurg powiadomił mnie, że trzeba usunąć mi śruby. Zdjęcia wstawiałam w poprzedniej notatce.

25.04.2017
Zabieg usunięcia śrub. 
Zabieg miał trwać 30-40 minut.
Dostałam narkozę...
Budzę się... słyszę głos mojej mamy. Minęło 6 godzin! Okazało się, że wyciągnięcie śrub nie było takie proste. Śruba z palucha nie chciała wyjść. Operacja się przeciągnęła i zamiast 40 minut trwała ponad 3 godziny.
Kolejne 3 godziny się wybudzałam. Czułam okropny pulsujący ból.

To był zabieg ambulatoryjny, więc po wybudzeniu musiałam iść do domu. Nie miałam siły. Narkoza jeszcze krążyła mi w żyłach. Jakimś cudem utrzymałam się na kulach i doszłam do auta. Mama zawiozła mnie do domu. Łyknęłam silne leki przeciwbólowe. Resztę dnia przespałam otumaniona. Na koniec jeszcze zwymiotowałam kilka razy...

Po zabiegu usunięcia śrub przez 2 tygodnie konieczne jest poruszanie się o kulach i w specjalnym bucie ortopedycznym  (tak samo jak po operacji haluksa). 
Przez pierwsze dni trzeba leżeć z nogą w górze i robić zimne okłady. Przydadzą się również leki przeciwbólowe. 
Po dwóch tygodniach zostają wyjęte szwy i jeśli noga już nie jest spuchnięta- można normalnie już chodzić. 

Kolejny dzień był już lepszy. Ból był do opanowania tabletkami i kompresami z lodu.
W południe wizyta kontrolna u chirurga. Wreszcie zobaczyłam moją stopę.
Nie jestem zachwycona, bo mam nowe blizny w poprzek poprzedniej. No cóż... ponoć inaczej się nie dało.

Moje druty. Pierwszy od lewej był w dużym palcu i to z nim było najwięcej problemu.





Stopa jest spuchnięta tak samo jak po operacji haluksa.

A tu dla porównania zdjęcie zrobione po operacji haluksa rok temu

Mam jednak nadzieję, że tym razem szybciej uporam się z bólem i opuchlizną, bo to było "tylko" usunięcie śrub. 😉

----------------------------
30 kwietnia - 5 dni po usunięciu śrub 
Uporałam się z bólem.
Nieznośny, rozrywający ból był tylko pierwszego dnia. Drugiego dnia również silny, ale zdecydowanie czułam różnicę. Te dwa dni brałam Tilidin (podobny do morfiny). Od trzeciego dnia starczał mi Ibuprofen 600mg. Piątego dnia nie brałam już nic.
Przez te 5 dni zażywałam silny antybiotyk, robiłam okłady lodowe i trzymałam nogę w górze. Chodziłam o kulach w specjalnym bucie ortopedycznym. Noga sobie wtedy wisiała.
Piątego dnia już podpierałam się na pięcie w buciorze ortopedycznym i próbowałam chodzić bez kul. Dało się bez problemu, jednak rana się otwierała i gdzieniegdzie sączyła się krew.
Zaczął się szósty dzień.
Gdy leżę- odwijam opatrunek, żeby rana się wietrzyła. Gdy wstaję, to zawijam bandaż.
Po domu poruszam się bez kul, opierając się na pięcie.
Staram się dużo leżeć.
Za 3 dni kolejna wizyta u chirurga i rentgen. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

10 maja - minęły dwa tygodnie od wyjęcia śrub. 
Dziś zostały usunięte szwy, poza dwoma, w miescu gdzie lekarz miał podejrzenie, że może się otworzyć rana.
Oczywiście po powrocie do domu zauważyłam plamkę na opatrunku, a więc teraz leżę i oszczędzam nogę  😉
Do pracy jeszcze nie wracam. Dostałam jeszcze tydzień zwolnienia.