piątek, 5 lutego 2016

Pierwsza wizyta u lekarza.

Bardzo krępowałam się pokazać komuś moje stopy. Na dodatek nie wiedziałam, czy to z czym przychodzę jest w ogóle warte zawracania głowy lekarzowi. Bałam się, że mnie wyśmieje z czym do niego przychodzę, bo przecież niektórzy mają dużo straszniejsze haluksy.
Niepotrzebnie się bałam!
Lekarz był bardzo miły.
Na pierwszej wizycie wykonał mi usg oraz rtg stóp i stwierdził deformację kości.

Wbrew krążącym "cudownym" metodom - haluksów można się pozbyć tylko operacyjnie.

Gdy kości są zdeformowane,  nie zadziała na nie żaden okład z jodyny, czy jakichś innych cudownych specyfików!  A takie bzdury można wyczytać na niektórych forach internetowych.
Nie wiem jak to możliwe, że w dzisiejszych czasach ktoś wierzy w takie sztuczki.

Są 4 stopnie deformacji. 

Jeśli deformacja jest minimalna, może to być stopień pierwszy , to można spróbować czy podziała orteza ortopedyczna zakładana na noc. W internecie krąży mnóstwo pozytywnych jak i negatywnych opinii na temat działania takich urządzeń.





Jeśli deformacja jest większa i bolesna, to albo trzeba pogodzić się z bólem, albo... poddać operacji.

Ja miałam już dość bólu, brzydkiego wyglądu oraz problemów z kupnem butów. Zdecydowałam się na operację. 
Lekarz podał mi listę badań krwi, które muszą zostać wykonane przed operacją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz